różne 4
Na tylnym siedzeniu w taksówce siedzi zamyślony pasażer. Nagle pochyla się i lekko klepie kierowcę w ramię, żeby go o coś zapytać. Taksówkarz wrzeszczy jak oparzony, podskakuje pod sufit i traci panowanie nad
kierownicą. Samochód z trudem mija grupę ludzi na przystanku i uderza w latarnię. Na kilku sekund zapada straszna cisza. Kierowca odwraca się do pasażera wściekły:
- Ku%#$@%, kretynie, nigdy więcej nie klep mnie po ramieniu, gdy prowadzę samochód!
Przerażony pasażer kiwa głową, nie mogąc wymówić słowa. Taksówkarz po chwili dodaje łagodniej:
- No dobra, w sumie to nie całkiem Pana wina, to mój pierwszy dzień na taksówce. Przez ostatnie 25 lat byłem kierowcą karawanu...
Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał więc hydraulika, ten postukał jakimś kluczem,
pokrecił i... woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła,
gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwesytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spóldzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już.
Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak jak poinstruowal go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła.
Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich
tych co mieli 7 klas do wieczorowej klasy ósmej.
Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamietamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać wzór, bo akurat zapomniał, wzór. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu dostał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie spodobał,
więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje ją wzorami i znowu wynik z minusem. Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy jak jeden mąż szepczą:
(klasa): - Zmień granicę całkowania...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Górzysta droga. Facet prowadzi samochód. Naprzeciw niego jedzie drugi samochód, który prowadzi kobieta.
Gdy się mijają kobieta uchyla okno i krzyczy:
- ŚWINIA!!!
Facet natychmiast uchyla swoje okno i odkrzykuje:
- DZIWKA!!!
Facet jedzie dalej i gdy wjeżdża w następny zakręt wpada na świnię stojącą na środku drogi...
Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich zaproponował:
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępujacego milczenia. Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
Pewien czlowiek spacerowal sobie po plaży, gdy zobaczył zakorkowaną butelkę. Rozejrzał się dookoła i nie widząc nikogo otworzył butelkę. Z butelki wyfrunął Dżinn i odzywa się:
- Dzięki twojej uprzejmości jestem wolny! Spełnię jedno twoje życzenie, ale tylko JEDNO!
Mężczyzna pomyślał i mówi:
- Zawsze chciałem spędzić wakacje na Hawajach, ale boję się samolotów, a na statkach dostaję klaustrofobii i choroby morskiej. Gdyby jednak był dojazd autostradą, to bym sobie pojechał.
Dżinn zastanowił się i mówi:
- Chyba NIE DA RADY. Ocean jest za glęboki, za dużo materiałów by było potrzeba. Czy nie możesz wymyślić czegoś innego?
Mężczyzna pomyślał jeszcze chwilkę i mówi:
- Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawia. Chciałbym zrozumieć kobiety, co je rozśmiesza, czemu płaczą bez powodu, czemu mają taki temperament i w ogóle wszystko.
Dżinn zamyślił się:
- Chcesz mieć na tej autostradzie dwa czy cztery pasy?
W ZOO przed klatką z małpami synek pyta się mamy:
- Mamusiu, dlaczego w tej klatce zamknęli informatyków?
- Jak to informatyków? - pyta mama
- No... tak jak nasz tatuś: nieogolone, brudne i mają odparzenia na dupie.
Pani mówi do Jasia:
- Jasiu do tablicy!
- Spierdalaj!
- Co powiedziałeś????
- Spierdalaj!!
- Do dyrektora!!
- Nie pójdę do niego bo mu śmierdzą nogi.
- Ach ty gówniarzu!!!!
Wzięła go za fraki i prowadzi do gabinetu dyrektora
- Panie dyrektorze ten gówniarz mówi do mnie żebym spierdalała, a o panu, że śmierdzą panu nogi!
- Ach ty szczeniaku!! - dyrektor wkurzony - Dawaj numer do ojca!!
- Nie dam
- Dawaj
Wreszcie udało się dyrektorowi wyszarpać numer do ojca i dzwonią. Odzywa się automatyczna sekretarka:"Tu gabinet ministra. Prosimy zostawić wiadomość"...
Nauczycielka przestraszona patrzy na dyrektora, on na nią, wreszcie nauczycielka pyta:
- No i co robimy panie dyrektorze?
- Ja idę umyć nogi, a pani niech spierdala...
Pewnego dnia Anglik, Irlandczyk i Szkot wybrali sie razem na piwo. Nieoczekiwanie każdemu z nich do kufla z ledwie napoczętym napojem wpadła mucha.
Anglik odsunął piwo z obrzydzeniem i zamówił drugie.
Irlandczyk wyciągnął muchę palcem i spokojnie pił dalej.
Szkot również wyciągnął muchę... i zaczął ją dusić, krzycząc:
- Wypluj to, wypluj to suko!
[home]