Kiedy¶ mieli¶my kotę. Nazywała się Fanszetka i była, wbrew imieniu, czarna jak smoła. Potem oddali¶my ją do domu z ogródkiem w wyniku głupiego marudzenia, co wyszło jej o tyle na dobre, że polubiła życie nadworne bardzo. A potem uznali¶my, że chcemy nowego kotka. No i wzięli¶my...

Kilka uwag ogólnych: