Lebenstein w podziemiach Luwru
1. "W podziemiach Luwru egzystencja demonów staje się realna, egzystencja aniołów staje się realna i egzystencja ludzi nabiera mocy. Demony uwodzą do dzisiaj, niestety". Jan Lebenstein Muzeum wyobraźni
2. Dziewięć lat temu Jan Lebenstein zgodził się wystąpić w porównawczym francusko-polskim magazynie telewizyjnym "Paris - Varsovie." Prosiliśmy, by opowiedział o swoim "muzeum wyobraźni," o tym, co dla niego w sztuce najważniejsze. Poszliśmy do Luwru, najpierw do podziemi.
3. "Po raz pierwszy znalazłem się w Luwrze w roku 1957. Największym szokiem stała się kolekcja w podziemiach. Podziemia Luwru są dla mnie magiczne, do dzisiaj. Przede wszystkim magia Mezopotamii... magia tego, co nie daje się pojąć, co ukryte, ale przeczuwane. To zrozumiałem, właśnie tutaj, natychmiast, w rozbłysku. Podziemia Luwru zafascynowały mnie bardziej niż dzieła większości ówczesnych artystów paryskich. Jeszcze jedno, kwestia ciała, przepraszam, rzeźby... Nad rzeźbą pracował czas, praca czasu uczyniła z materii coś szlachetnego".
4. W podziemiach Luwru i w pracowni przy rue des Ecouffes mówiliśmy o Xiędze Genesis, o stworzeniu mężczyzny i kobiety, jak to było z ciałem, z tym lepieniem i czym człowiek różni się od innych stworzeń. Bóg z wody i z ziemi wywiódł żywinę: "Niech wywiodą wody płaz dusze żywiącej, i ptastwo nad ziemią pod utwierdzeniem nieba. I stworzył Bóg wieloryby wielkie i wszelką duszę żywiącą i ruszającą się, którą wywiodły wody według rodzaju ich: i wszelkie ptastwo według rodzaju jego [...]. I rzekł Bóg: Niech zrodzi ziemia duszę żywiącą, według rodzaju swego: bydło i płaz, i bestyje ziemne, według rodzajów swoich. I stało się tak. I uczynił Bóg bestyje ziemne, według rodzajów ich, i bydło i wszelki ziemiopłaz, według rodzaju swego [...]. I rzekł: uczyńmy człowieka na wyobrażenie i na podobieństwo nasze: a niech przełożony będzie rybom morskim i ptactwu powietrznemu, i bestyom, i wszystkiej ziemi, i nad wszelkim płazem, który się płaza po ziemi. [...] I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje: na wyobrażenie Boże stworzył go: mężczyznę i białągłowę stworzył je". Czym się różni człowiek od zwierzęcia? Jedno się rusza i drugie się rusza, w drugim rozdziale Xięgi Wyjścia (werset siódmy) czytamy: "Utworzył tedy Pan Bóg człowieka z mułu ziemie, i natchnął w oblicze jego duch żywota: i stał się człowiek duszę żywiącą".
W "duchu żywota" tkwi różnica, ale tajemnicza, bo potem człowiek nagle zyskuje imię Adam i sam nazywa wszelką zwierzynę, czyli umie mówić. Dobrze, ale potem dzieją się dziwne rzeczy, bo Bóg wyjmuje z ciała Adama żebro i stwarza "białęgłowę," która już przedtem istniała. Istniała czy nie istniała? Gdzie ciało? Przed żebrem, czy po żebrze? Jak ten Adam był: mężczyzną był i kobietą razem, jedno w drugim, w środku nie podzielone?
5. "Xiążę Gudea, postać historyczna, władca Lagasz, Xiążę sprawiedliwy. Ja nie wiem, co ma wypisane na plecach, ale jego plecy mnie fascynują. Pewno nosi na plecach Prawo, wyrzeźbione... Ciekawe. Ta babilońska bladź... czysta ekstaza! To figura o ogromnej mocy erotycznej, porównywalnej tylko z erotycznymi obrazami Tycjana".
6. Prawo i Eros. Xiążę Gudea o pokiereszowanych pismem plecach
i babilońska bladź, figurka z alabastru z rubinami w oczach i szmaragdem
w pępku. Istnienie zwierzęce, upiorne i jednocześnie ludzkie, ciało ożywione
demonicznym tchnieniem podziemi Luwru.
7. Jak to się dzieje, że "duch żywota" wstępuje w "muł ziemie"? I dlaczego Pan Bóg dwa razy stworzył "białągłowę"? Kto jej nadał imię, Pan Bóg czy Adam? Koszmar. Stanęło na Fasslim. Na obrazie ze śpiącą z sowosępem na piersiach i końską głowa wystającą zza kotary. Synteza sprzeczności, metafora udręk nieudanego stworzenia.
8. Na Fasslim rozmowę przerwaliśmy, by poszukać innych argumentów. Przed miesiącem dowiedziałem się od Stéphane'a Mosèsa, że w Xiędze Rodzaju i w całej Biblii poznawanie ciałem i przez ciało nie tylko nie jest gorsze od poznawania rozumowego, ale stanowi warunek wszelkiej wiedzy, o czym świadczy podwójny sens hebrajskiego słowa "poznawać" ("lada'at") odsyłającego jednocześnie do aktu pojmowania i aktu seksualnego. Mistyczna tradycja żydowska bardzo silnie podkreśla cielesne źródła poznania, zakorzenienie intelektu w doświadczeniach cielesnych. W tradycji żydowskiej pozostającej najbliżej Pisma, kategorie poznawcze, nawet najbardziej abstrakcyjne, odzwierciedlają strukturę somatyczną człowieka. Dlatego kabaliści powtarzają werset z Xięgi Hioba: "I zaś obleczon będę w skórę moję i w ciele mojem oglądam Boga mego" (Hi, 19, 26). Mosès napisał, że życie ludzkie powstało z przeniknięcia najczystszego bożego oddechu do najbrudniejszej gliny i ten oddech nie objął tylko głowy, lecz całe ciało, boży oddech przeniknął ciało i to się po hebrajsku nazywa "nefesh". Nie wolno pojmować "nefesh" jako zwykłego połączenia duszy i ciała, takiego, że po śmierci dusza z ciała może po prostu ulecieć, rozdzielić się z ciałem. Oddech boży przenikając pierwotną materię zmienia ją, ożywia i sam się "materializuje", przeistacza w "nefesh haya", w ciało żyjące. A od innych zwierząt człowiek różni się nie tym, że żyje, lecz tym, że żyje i mówi. Adam nazywał, Xiążę Gudea wklinował w swe plecy Prawo, bo słowo tkwi w całym ciele i całe ciało słowo tworzy. Cały człowiek mówi, słowo to jest cały człowiek, jako powiada psalmista: "Serce moje i ciało moje rozweseliły się w Bogu żywym" (Ps, 83,3).
9. Raz Bóg stworzył kobietę, to polszczyzna stawia opór. Dwudziesty siódmy werset pierwszego rozdziału Xięgi Genesis brzmi u Wujka: "I stworzył Bóg człowieka na wyobrażenie swoje: na wyobrażenie Boże stworzył go: mężczyznę i białęgłowę stworzył je". W Biblii Tysiąclecia czytamy: "Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę". Mosès tak wers ów (z hebrajskiego na francuski) tłumaczy: "I Bóg stworzył człowieka odcisnąwszy w nim swe piętno, piętnem go swoim naznaczył, męskie i żeńskie w nim stworzył". Wedle Mosèsa hebrajskie słowo "Adam" poprzedzone rodzajnikiem określonym "haAdam" nie oznacza imienia, lecz nazwę pospolitą obejmującą całą ludzkość. I ten człowiek jeszcze nie ma płci, tkwią w nim tylko nie oddzielone od siebie rodzaje: żeński i męski, dopiero jak Adam ponazywał ptaki, ryby i gadzinę, zapragnął przemówić do kogoś innego niż on sam, całym ciałem zapragnął przemówić jak do partnera z siebie poczętego, by począć, co jeszcze nie poczęte, wszak Biblia opowiada o najściślejszym połączeniu mowy z seksualnością, więc żebro i kobieta i płeć, rozdzielenie, wygnanie i kupa nieszczęścia.
10. Janku, jeszcze trochę. Prostują się plecy
Xięcia Gudei, babilońskiej bladzi świecą oczy. Zajrzę, pogadamy. |