Sen o złotej musze

 

Historię o Małej Polsce opowiedział w powieści Eugeniusza Sue więzień o przydomku Szpila zasłuchanym współaresztantom i strażnikom: "Mężczyzna w wieku około czterdziestu pięciu lat, ospowaty, wątły, o fizjonomii wykwintnej, inteligentnej, jowialnej i kpiarskiej, usta miał wielkie i prawie zupełnie bezzębne. Kiedy mówił, kręcił nimi z prawa na lewo, wedle modły prawie wszystkich oratorów przyzwyczajonych do przemawiania do tłumów, nos miał płaski, głowę nieproporcjonalnie wielką i prawie całkiem łysą; nosił starą kamizelkę z szarej dzianiny, spodnie o niewymownym kolorze, podarte i w tysiącach miejsc łatane, na zaczerwienione od chłodu stopy, przykryte jeno trokami od kaleson, wsuwał saboty na przyboś".

Szpila trafił do więzienia za fałszowanie banknotów oraz nocną kradzież z włamaniem. W La Force, ku wielkiemu zadowoleniu współwięźniów i strażników, wypełniał rolę opowiadacza zajmujących historii, w których dobro zwyciężało zło, choć z trudem. Szpila opowiadał z dystansem: z ironią lub nawet z kpiną, dzięki czemu opowiadane przez niego historie krew w żyłach mroziły, ale słuchający nie zamarzali ze zgrozy. Życiowe doświadczenie nauczyło Szpilę poetyki baśni magicznej. Baśń o Małej Polsce, wpisana w gazetową powieść w odcinkach, opowiada o najbardziej okrutnych czynach i najgłębszych lękach: o niewinnej ofierze dziecięcej.

Szpila rozpoczął swą więzienną wielką improwizację od małej improwizacji, w której porównał wyspę La Cité do Małej Polski, by pokazać, że przy Małej Polsce La Cité to szczyty elegancji, a trzeba pamiętać, że w Tajemnicach Paryża La Cité symbolizuje środek piekła, kwaterę antychrysta. Pamiętać też warto, że jeszcze w połowie XIX wieku Wyspa La Cité naprawdę należała do najuboższych, najbrudniejszych i najbardziej ponurych miejsc w Paryżu. Katedrę Notre-Dame otaczały straszliwe rudery. Od wyspy La Cité rozpoczynały się w Paryżu epidemie cholery. W powieści Sue La Cité składa się z tajemnych przejść prowadzących w głąb, ku wnętrzu ziemi i do otchłani duszy, w które wnika się przez spelunki ukryte w suterenach, w piwnicach lub nawet - jak mordownia "Pod krwawiącym sercem" - pod powierzchnią Sekwany. Mordownie gęste od brudu, dymu, wyziewów, pełne kreatur półludzkich, półzwierzęcych: urodzonych morderców, sadystów, dręczycieli, stręczycieli i dziwek, tworzą westybule podziemnego świata demonii.

W powieści Sue Paryż jest Babilonem, a La Cité ołtarzem ofiarnym boga Zła obmywanym i chronionym z obu stron przez Sekwanę niczym Hades - przez Styks: "O, Paryżu, tyś jest Babilonem prawdziwym, świątynią ku czci zła rojną od jego kapłanów, owiewaną bezustannie skrzydłami archaniołów ciemności". Ołtarz ofiarny w świątyni zła rozciąga się "od Pałacu Sprawiedliwości do katedry Notre-Dame", otaczają go "wilkołaki i wampirzyce" odprawiające piekielne obrzędy i rytualne mordy w cuchnących spelunach takich jak "Biały Królik". W piekielnych "kabaretach" odbywają się orgie i makabryczne tańce, odprawiają czarne msze, trwa święto materialno-telesnowo niza jakby powiedział Michał Bachtin. Do tego piekła zstępuje, niczym Orfeusz, książę Rodolf, który przeistoczywszy się w pół-boga, objawia jako ojciec Fleur-de-Marie, niepokalanej dziwki, dręczonej i męczonej przez dwa duchy zła: samicę i samca. La Cité w Tajemnicach to środek piekielnego Babilonu - Paryża, ale nie jego dno. Ostatni krąg piekła - to Mała Polska.


(Kościół świętego Rocha, Szaleństwo Eugeniusza Sue)

Sfinx