Diderot w jednym ze swoich listów z roku 1784 napisał: "Gdy byliśmy młodzi, chodziliśmy czasami do burdelu: Monteskiusz, Buffon, przewodniczący des Brosses i ja. Z nas wszystkich Przewodniczący, jeśli się odpowiednio przygotował, robił najokazalsze wrażenie".

Ten list cytuje Jean Noël Vuarnet w swojej książce Ładne czasy. Filozofowie i artyści w czasach Regencji i Ludwika XV, 1715-1774. Rozdział z książki Vuarneta przetłumaczyła i opatrzyła wstępem profesor Olga Scherer ("NaGłos" 1992, nr 8). To jedyny fragment dzieła tego wielkiego francuskiego pisarza-filozofa znany po polsku. Szkoda, bo Vuarnet należał do najbardziej oryginalnych umysłów francuskich naszego stulecia. Twierdzę z głębokim przekonaniem, że jego prace, tłumaczone na niemiecki i włoski, odegrają rolę w kulturze współczesnej porównywalną z myślą Diltheya w początkach wieku. Przede wszystkim ze względu na zuchwałość spojrzenia na splot ciała i duszy.

W Ładnych czasach Vuarnet pisał: "Na skraju miasta odbywają się «kolacje wolnościowe» w obecności okazałych heter, [...] przy udziale aktorek, tancerek, dziewcząt z opery, z którymi bez skrupułów obcują, czasem bardzo blisko, panie z towarzystwa (na przykład księżna de Retz, która w najwyższym stopniu zasłużyła na przydomek «Popieprz-mnie»). W Pałacu Luksemburskim amazonka księżna de Berry, ulubiona córka Regenta, oddaje się bez osłonek całemu Paryżowi, łącznie z księżmi i parobkami. Przystojni panowie nie liczą już swoich przygód miłosnych, a ładne kobiety «malują sobie na niebiesko sztuczne żyły, żeby ich skóra wydawała się cieńsza» [...]. Wszędzie powstają świątynie innego rodzaju [...] mianowicie salony towarzyskie lub literackie i filozoficzne [...]. Regent (ten «chełpiący się zboczeniami fanfaron», jak mówił o nim Ludwik XIV) z jednej strony brał żywy udział w owej nieskrępowanej kulturze, zaś z drugiej strony, jak wielu jego przyjaciół, był tytanem pracy, wzorowo zarządzającym sprawami państwa" (przeł. Olga Scherer)..

Pracowitość i rozpusta, pracowitość w rozpuście, zaciekłość płciowo-poznawcza. Księżna palatyńska pisała o swym ukochanym synu, że lubi sztukę, zabawia się destylacją alkoholu i perfum, wielbi nauki ścisłe, muzykę i kobiety. Czasy Regencji to okres histerycznego karnawału francuskiej kultury. Oni z niego wszyscy. Przyszli lokatorzy Panteonu wtedy właśnie dochodzili do rozumu i wchodzili w ciała pań, których imiona noszą dziś paryskie pasaże, ulice i wytworne przysmaki. Vuarnet nieładne sprawki "ładnych czasów" pokazał tak, jak na prawego historyka przystało: odsłonił zbrukaną bieliznę pałaców, w którą piękno, wiedza i umiarkowane poczucie sprawiedliwości wytrysnęło z wydzieliną.

Jean Noël Vuarnet urodził się w roku 1945 w Lyonie. Pierwszą ze swych książek napisał w wieku lat 20; nosiła ona tytuł Pośmiertna narzeczona. Opublikował z tuzin powieści i esejów, z powodzeniem dokonywał adaptacji scenicznych dzieł literackich i sam pisał dla teatru. We Francji znany i ceniony, jednak nie tak popularny jak Michel Foucault lub Jacques Derrida, chociaż nie tylko specjaliści i esteci wiedzieli, że mają do czynienia z talentem wyjątkowym. Dlatego Jean Noël Vuarnet tak cenił malarstwo Jana Lebensteina. W tekście opublikowanym w katalogu warszawskiej wystawy artysty napisał: "Bez względu na to, czy pozór w znaczeniu platońskim jest przez Jana Lebensteina użyty z premedytacją, czy też nie, dzieło jego znakomicie wyraża to pojęcie, bowiem pozór, podobnie jak chimera, oddala się od istoty, względnie idei czystej, aby natrafić na zmieszaną nieczystość. Otóż w Państwie Platon podejrzewa wszystkich artystów o to, że są - i to wyłącznie - chimerycznymi wytwórcami-podrabiaczami. Nietzsche powiedział o nich: «wyznawcy wysokich mocy błędu»" (przeł. Olga Scherer). Vuarnet pisał o Lebensteinie i myślał o sobie.

Vuarnet - pisarz barokowy, doszukujący się sprzeczności w naturze dobrze odżywionej i nie całkiem martwej, w każdej rzeczy, która nasza jest. Sprzeczności ujawniał w strzelistych esejach królewskich, w których umieścił też skład zasad etyczno-estetycznych, tezy o "filozofie artyście", bardziej - mym zdaniem - interesujące niż głośne opinie Milana Kundery o powieści. Program Vuarneta dla współczesnego pisarza: zdobywać się na zmysłowe uduchowienie charakteryzujące mistyków, zaś u mistyczek zaś dochodzące do paroksyzmu. Właśnie przeżyciom mistyczek Vuarnet poświęcił trzy rewelacyjne książki: Ekstazy kobiece, Boga kobiet oraz Orła-Matkę.

Jean Noël Vuarnet wyskoczył oknem. Jeśli można tak rzec - najzupełniej niespodziewanie. Zabrał teczkę z notatkami do wykładów z estetyki. Kobieta wyszła do kuchni, on - na balkon.

Źli ludzie gadali, żeJean Noël Jean Noël Vuarnet postąpił tak jak jego nauczyciel, mistrz i przyjaciel - wielki francuski filozof - Gilles Deleuze, który w listopadzie ubiegłego roku wyszedł oknem ze swego mieszkania. Ludzka złośliwość i małość, splatająca się nieraz barokowo z tkliwością serca, nie zna granic. W Bogu kobiet Vuarnet napisał: "Na przekór scholastyce Ojców Kościoła, całej racjonalnej teologii, być może na przekór wszystkim dogmatom rozumu, świętość puka do serc szczególnie umęczonych". On sam szukał świętości i zwykłej chwili wytchnienia.


(Raptularz końca wieku: fr. książki)

Sfinx