Ogłoszenia drobne

 

"Paris Boum Boum", darmową gazetkę reklamową, bierze się ze stojaka u piekarza, u rzeźnika lub szewca, żeby przejrzeć ogłoszenia drobne o sprzedaży mieszkań, samochodów, komputerów, pieca lub srebrnej zastawy. Gazetka zamieszcza ponadto ogłoszenia erotyczne. Niedawno następujące: "Piękna Polka lat 38, znudzona rutyną, pragnie zmagań heroicznych i pikantnych z mężczyzną tkliwym i szlachetnym".

Propozycja pięknej Polki różni się stylistycznie od oferty "ognistej Azjatki w wieku lat 40", "perlistej córy Magrebu", "afrykańskiej pielęgniarki o hebanowych udach", "rudej Aurelii skłonnej dzielić najsilniejsze emocje" i zawiera coś, czego innym ogłoszeniom brak: identyfikator narodowy oraz element historyczno-patriotyczny, który powinien obudzić we francuskim czytelniku przeglądającym "Paris Boum Boum" jakiś zew lub tęsknotę i skłonić go do uważnego przestudiowania tego właśnie anonsu. W ogłoszeniu tkwi pamięć o wyobrażeniach o "pięknej Polce" utrwalanych w literaturze i w świadomości Francuzów, skutecznie i nie bez wdzięku, od czasu wjazdu polskiego poselstwa do Paryża w roku 1573. François Rosset, profesor z Lozanny, opisał szczegółowo w książce: Drzewo Kraków. Mit Polski w literaturze francuskiej jak fantazmaty o pięknej Polce rozkwitały pękami nad Sekwaną.

Kto zredagował ogłoszenie? Może "piękna Polka"? Wszystkie znajome Rodaczki, które rozwinęły się w Paryżu zawodowo, ukończyły najpierw polonistykę, psychologię lub historię sztuki zatem - przynajmniej w teorii - dysponują odpowiednimi kwalifikacjami umysłowymi, a ponadto kolegując się z elitarną grupą Rodaków za darmo, mogą liczyć na wdzięczność. Chyba jednak ogłoszenie zredagował sutener: propozycji w "Paris Boum Boum" towarzyszy bowiem kod kontaktowy oraz numer telefonu nędznej i ponurej agencji usług amorycznych z okolic Dworca Świętego Łazarza. Wokół dworca kupczą ciałem ludzkie cienie z Europy zwanej Centralną. Dworzec - to dno. Przy Łazarzu ciąg prostytucyjny przy Saint-Denis wydaje się Wersalem.

Treść ogłoszenia zdradza, że piękną Polkę lub jej sutenera natchnął genius loci. Okolice Dworca Świętego Łazarza już od kilku wieków zwie się Małą Polską. Tu właśnie, na południe od płaskowzgórza Batignolles, osiadły kurtyzany i dworzanie, którzy opuścili w pośpiechu Najjaśniejszą Rzeczpospolitą za Henrykiem Walezym zwabionym do Paryża zapachem francuskiej korony. Na "Batiniolach" kwaterowały kolejne fale polskich emigrantów. W XVIII wieku "Mała Polska" sięgała Przedmieścia Świętego Honoriusza, czyli - już wtedy - arterii eleganckiej i prestiżowej, dotykała cmentarza Magdaleny i wykopów pod fundamenty przyszłego kościoła. Casanova opisał w Historii mojego życia jak wynajął w roku 1759 na "podparyskiej wsi domek z dwoma ogródkami w pobliżu faubourg Saint-Honoré nazywany Małą Polską". Z przypisów wynika, że wynajęty przez Casanovę domek zwał się "Cracovie en bel air" czyli "Kraków pod gołym niebem", ale też możliwe, że Włoch mylił nazwę dzielnicy z nazwą kwatery. Casanova w "małopolskim" wiejskim domu, położonym o kwadrans marszu od centrum Paryża, pracowicie mierzył się z kobietami. W wolnych chwilach projektował założenie fabryki mydła w Warszawie.

 

Dworzec Świętego Łazarza miał się zwać Dworcem Polskim, ale władze miasta wolały przenieść na kolej imię więzienia, w którym znajdował się oddział dla chorych wenerycznie prostytutek oraz cele dla kobiet zamężnych, przyłapanych na wiarołomstwie.

Średniowieczne leprozorium Świętego Łazarza zamienili w więzienie rewolucjoniści, od początku XIX wieku wsadzano tu kobiety. Francis Carco w studium L'Amour vénal (Płatna miłość) stwierdził, że jeszcze na początku XX wieku: "Zakonnice uznawały wszelkie próby toalety intymnej za obrazę moralności. W więzieniu nie było ani wody bieżącej, ani żadnych naczyń umożliwiających ablucje, ani ręczników". W rozprawie Alaina Corbina: Filles de noce, misère sexuelle et prostitution (Weselnice: nędza seksualna i prostytucja) znajduje się informacja, że doktor Jullien wprowadził w początkach XX wieku do kobiecego więzienia Świętego Łazarza młodego Picassa. Wizyty zrobiły na artyście znaczne wrażenie. Niektórzy krytycy uważają, że Święty Łazarz obudził w jego twórczości "okres błękitny". Inni - że go przyspieszył. Pamięć o więziennej wizycie tkwi w "Matce z dzieckiem na ręku przy fontannie", w "Macierzyństwie", oraz w "Pannach awiniońskich".

[...]

 

Klasyczne wykształcenie

 

Klasyczne wykształcenie to tytuł opowiadania Richarda Cobba, zmarłego w roku 1996 profesora Oxfordu, historyka rewolucji francuskiej i autora prozy o przyjacielu, który zabił siekierą własną matkę. Ów przyjaciel nazywał się Edward. Obaj odebrali klasyczne wykształcenie, poddani żelaznej dyscyplinie szkolnej i uniwersyteckiej, wykpiwanej przez zawistnych Francuzów uważających, że Oxford (i Cambridge) specjalizuje się w produkcji najlepszych zawodowych rugbistów oraz intelektualistów-homoseksualistów, którzy z entuzjazmem stawali się sowieckimi agentami, czyli członkami Kominternu. Absolwent i profesor Oxfordu Richard Cobb posunął się jeszcze dalej: opisał jak rygorystycznie wypracowana "normalność" rozpada się pod wpływem drobnych, na pozór niewiele znaczących impulsów. Im wykształcenie bardziej staranne i klasyczne, tym odporność mniejsza.

Edward wyszedł z więzienia po dziesięciu latach: żadnych wyrzutów sumienia, żadnych wątpliwości. Ulga i pewność, że uczynił dobrze, pozbywszy się prześladowczyni, prawdziwego kata, który wypuścił go na świat tylko po to, by znęcać się nad nim długo i bezkarnie. Richard Cobb utrzymywał z Edwardem do końca życia przyjacielskie stosunki i chyba zrozumiał, że jego matka zachowywała się wobec syna-jedynaka tak, jak piękna Polka wobec Montalemberta: przyciągała, by go zawłaszczyć i odrzucała, by poniżyć. Matka Edwarda nie była co prawda piękną Polką, lecz Irlandką, ale to drobiazg: Dworzec Świętego Łazarza i dym z lokomotyw połączyły je na zawsze w sieć szklanych powidoków, w serię sobowtórów tym silniej, że Klasyczne wykształcenie rozpoczyna się rozdziałem: Dworzec Świętego Łazarza, który wyraźnie nawiązuje do serii obrazów Claude'a Moneta malowanych pod szklanymi dworcowymi markizami.


(Kościół świętego Rocha, Dworzec świętego Łazarza)

Sfinx