360 Powtarzam: już nie potrafię pisać "o". O czymś lub o kimś. Mogę pisać tylko "coś". Powiedzmy: dla ułatwienia - prozę, chociaż nie wydaje mi się, że tym słowem rzecz nazywam właściwie. Ale tak się stało i już się nie odstanie. Rozrywam pisanie na cztery ręce, współmyśląco: na przykład ze Stachurą, z Bobkowskim, z Białoszewskim, z Benjaminem i z Bachtinem, Barthes'em i Hauptem. Współmyślę, wiec współpiszę. A współpiszę, bo jestem cały odmieniony przez wielką i piękną siłę. Proces rozgrywa się na granicy, na pograniczu, pomiędzy.
Na duchowych kresach. |