Spis rzeczy
1.
Próbowałem nieraz to wszystko stępić [...]
tak jak się przytępia nóż o kamień.
Żeby było łatwiej żyć.
Bo to jest jednak cholernie męczące. [...]
Ale nic z tego.
Edward Stachura, Cała jaskrawość
2.
Śmierć jest żywotem.
Książę niezłomny, wg Calderona-Słowackiego
3.
Kto przekazuje wiadomość o śmierci, wydaje się sobie
bardzo ważny. Ma poczucie - wbrew wszelkiemu zgoła rozsądkowi - że jest
wysłannikiem królestwa zmarłych. Wspólnota wszystkich zmarłych jest bowiem
tak potężna, że nawet ten, kto tylko zawiadamia o śmierci, odczuwa to.
Ad plures ire znaczyło u Rzymian "umierać".
Walter Benjamin, Ulica jednokierunkowa (tł. A. Kopacki)
4.
Zbudził tych, którzy spali,
przywrócił pamięć tym, którzy zapomnieli
obdarował światłem oczy sprawiedliwych.
Psalmy Tomasza 7,27-28. Motto do Ody antropologicznej Leszka Kolankiewicza
z jego eseju Samba z bogami.
5.
Zdjęcie posiada siłę potwierdzania i potwierdzenie fotografii odnosi się
nie do przedmiotu, lecz do czasu. Z fenomenologicznego punktu widzenia
zdolność poświadczania autentyczności bierze w fotografii górę nad zdolnością
przedstawiania.
Roland Barthes, Światło obrazu. Uwagi o fotografii (tł. J. Trznadel)
6.
Jak potężnym i powszechnym było religijne rozmarzenie, świadczy o tym
owa dziwna wyprawa krzyżowa dzieci, która na kilka lat przed śmiercią
Innocentego III (1213) poruszyła południowo-wschodnią Francję, a nawet
niektóre krainy niemieckie. Pastuszek pewien począł głosić, że duchy niebieskie
oznajmiły mu, jako grób święty może być wybawiony tylko przez niewinnych
i małoletnich. Chłopcy i dziewczęta w wieku od ośmiu do szesnastu lat
opuszczali swe rodzinne strony, zbierali się w tłumy i dążyli ku brzegom
morza. Wiele ich poginęło z utrudzenia i niedostatku, wiele także stało
się łupem chciwych handlarzy, którzy wabili te dzieci do siebie, a potem
je sprzedawali w niewolę.
Motto z Dziejów powszechnych Fryderyka Schloessera do Bram raju Jerzego
Andrzejewskiego
7.
Phlebas Fenicjanin dwa tygodnie temu
Zapomniał krzyki mew i morza kołysanie,
I zysk, i stratę.
Skubały mu kości
Prądy szepczące i schodził w otchłanie.
Życie swoje powtórzył, gdy wzniósł się i spadł.
Wir wchłonął pamięć lat jego młodości.
Ktokolwiek jesteś, Żyd czy też poganin,
Ty, który kręcąc kołem słuchasz, jak wiatr grzmi,
Zważ: i Phlebas piękny był niegdyś, wysoki jak ty.
Thomas Stearns Eliot, Jałowa ziemia (tł. Cz. Miłosz)
8.
Niechaj delikatność prowadzi cię do Oblubienicy prostą drogą, umacniaj
się w zaufaniu i bądź pewny swego, niech obejmie cię żądza i niech cię
rozpłomieni, niech obejmie cię czułość, bo ona piękna jest. Upij się radością,
bo miłość jej bez granic, połącz się z nią na wieki, bo miłość mocna jest,
wznieś usta swe ku niebu i rzeknij: "Szukam Cię, ufam Tobie, pragnę
Cię, podążam ku Tobie, wchodzę w Ciebie, raduję się i wreszcie jestem
wszystek Twój".
Święty Bonawentura, Potrójna droga III,8
9.
Tak mało znamy samych siebie, iż niejednemu zda się, że umiera, podczas
gdy ma się dobrze; inni myślą, że mają się dobrze, wówczas gdy są bliscy
śmierci, nie czując bliskiej gorączki lub tworzącego się wrzodu.
Blaise Pascal, Myśli 220 (431) (tł. T. Żeleński-Boy)
10.
Niekiedy bywa, iż ciało pierwsze ulega starości, niekiedy
znowuż dusza. Widziałem dość takich, których mózgownica słabła wcześniej
niż żołądek i nogi; które zło, przez to, iż mało jest dotkliwe cierpiącemu
na nie i nie tak jasno się objawia, tym bardziej jest niebezpieczne.
Michel de Montaigne, Próby (tł. T. Żeleński-Boy)
11.
Ludzie, nie mogąc wyleczyć się ze śmierci, z nędzy i z niewiedzy, postanowili,
żeby czuć się lepiej, w ogóle o tym nie myśleć.
Blaise Pascal, Myśli (tł. T. Żeleński-Boy)
12.
Lęk przed śmiercią polega w znacznej mierze na iluzji, że to my znikamy,
a świat zostaje. Dzieje się inaczej - świat odpływa, a moje "ja"
trwa nadal jako podstawa wszelkiej egzystencji. W godzinie śmierci wszystko
umiera, z wyjątkiem mnie. Wola istnienia jest silniejsza niż śmierć, chociaż
śmierć przenika świat nieustannie i sprawia, że świat wiedzie żywot wampira.
Wampir żywi się krwią, spiskuje nie spiskując.
Arthur Schopenhauer, Suplement do czwartej księgi Świata jako woli
i przedstawienia
13.
To przecie pewne, że nic na świecie nie czyni człowieka
potrzebnym, jeno miłość. Widzę to po Locie, że nierada by mnie stracić,
a dzieci też inaczej nie myślą, tylko że każdego następnego dnia przyjdę
znowu. Dziś poszedłem nastroić fortepian Loty; nie mogłem jednak tego
zrobić, bo dzieci nudziły mnie o bajkę i Lota sama powiedziała, bym im
sprawił tę przyjemność. Krajałem im chleba na wieczerzę, który przyjmują
teraz tak samo chętnie ode mnie jak od Loty, i opowiadałem im ulubiony
ustęp o księżniczce, której usługują ręce.
Goethe, Cierpienia młodego Wertera (tł. L. Staff)
14.
Wokół mrok, choć wykol oczy;
Co tu robić. Będzie źle!
Bies nas, widać, w polu toczy
I kołuje nami w mgle.
Aleksander Puszkin, Ballada o biesach (tł. J. Tuwim)
15.
Na łóżku moim w nocy szukałam tego, którego miłuje dusza moja; szukałam
go, lecz nie znalazłam.
Pieśń nad pieśniami 3,1 (tł. J. Wujek)
16.
Lepiej lica swe piękne umaluj i na rojnych ulicach przebywaj, ciało swe
w powabne suknie odziewaj, niechaj cię tam weźmie, ktokolwiek zechce!
Tyś koszyk z żarem gasnący, gdy zimno, drzwi poślednie, nie chroniące
od burz i wiatrów, zamek co grzebie pod sobą walecznych, słoń co czaprak
swój zrzuca i depce, smoła, która brudzi niosącego, bukłak dziurawy, co
moczy niosących, głaz wapienny, który ścianę kruszy ciężarem, taran, który
wprowadzono w kraj nieprzyjaciół, sandał, który chodzącemu stopę obciera.
Któremuż z kochanków swych byłaś wierna?
Gilgamesz. Epos starożytnego Dwurzecza (tł. R. Stiller)
17.
Wielka rozkosz dla prawdziwego "flanneur'a" i rozmiłowanie obserwatora:
zamieszkać w mnogości, falowaniu, ruchu, w tym, co umyka, co jest nieskończone.
Być poza domem, a przecież czuć się wszędzie u siebie; widzieć świat,
być w środku świata i w ukryciu zarazem, takie są drobne przyjemności
tych umysłów niezależnych, namiętnych, bezstronnych, które słowo tylko
nieudolnie potrafi scharakteryzować. Obserwator - to książę, który wszędzie
zachowuje incognito.
Charles Baudelaire, Malarz życia nowoczesnego (tł. J. Guze)
18.
Po ich lędźwiach rodzajnych płyną skry magiczne
I gwiezdnymi pyłami, jak piach migoczący,
Połyskują ich błędne źrenice mistyczne.
Charles Baudelaire, Koty (tł. A. Międzyrzecki)
19.
Wieść gminna przestrzega przed opowiadaniem snów na
czczo. W tym stanie człowiek przebudzony pozostaje jeszcze w istocie we
władzy snu. Mianowicie ablucje wydobywają z mroku jedynie powierzchnię
ciała i jego widoczne funkcje motoryczne, natomiast w głębszych warstwach
także podczas porannego obmywania trwa senne zamroczenie - wręcz ustala
się ono w samotności pierwszej godziny na jawie. Kto lęka się zetknięcia
z dniem - czy to ze strachu przed ludźmi, czy gwoli wewnętrznego skupienia
- ten nie chce jeść i gardzi śniadaniem. W ten sposób unika przełomu między
światem nocy i dnia. Oto przezorność, którą usprawiedliwia tylko energetyczna
przemiana snu w skupioną pracę poranną, o ile nie wypali się w modlitwie
- w innym bowiem razie dochodzi do pomieszania rytmów życiowych. W tej
kondycji zdawanie sprawy ze snów jest zgubne, ponieważ człowiek w połowie
jeszcze do świata snu należąc, zdradza go słowami i musi spodziewać się
jego zemsty. Mówiąc nowocześniej: sam się zdradza. Nie chroni go już śniąca
naiwność, a poruszając, nierozważnie, senne wizje, wydaje siebie. Do snu
bowiem wolno odwoływać się tylko z innego brzegu, z perspektywy jasnego
dnia, w przemyślanym wspomnieniu. Tamta strona snu jest osiągalna tylko
przez oczyszczenie, które jest analogiczne do mycia, jednak całkowicie
od niego różne. Idzie przez żołądek. Na czczo mówi się o śnie, jakby mówiło
się przez sen.
Walter Benjamin, Ulica jednokierunkowa (tł. A. Kopacki)
20.
Kiedy dwa zwierciadła przeglądają się w sobie, Szatan rozgrywa ulubioną
partię: otwiera (podobnie jak zapatrzeni w siebie kochankowie) perspektywę
na nieskończoność. Paryż uwielbia zwierciadlane perspektywy. Łuk Triumfalny,
Sacré-Coeur, a nawet Panthéon, oglądane z daleka, jawią się w postaci
napowietrznych obrazów wiszących na niewielkiej wysokości, podwajanych
architektoniczną perspektywą mirażu.
Walter Benjamin, Paryż, stolica XIX wieku
21.
Słodko, prędko czas ucieka,
Wtem koń zarżał, jękła sowa,
Zegar wybił. - Bywaj zdrowa.
Koń mój zarżał, koń mój czeka,
Albo wstawaj, na koń siądź
I na wieki moją bądź.
Ucieczka. Ballada. Jedyny utwór, który Adam Mickiewicz z pewnością
napisał w Wielkopolsce
22.
Raz przemówiłem, nie więcej, drugi raz niczego nie dodam.
Księga Hioba 40,5
23.
Kiedyś był tu oddech na szybach, zapach pieczeni, ta sama twarz w lustrze.
Teraz jest muzeum. Wytępiono florę podłóg, opróżniono kufry, pokoje zalano
woskiem. Całymi dniami i nocami otwieram okna. Myszy omijają ten zapowietrzony
dom. Łóżko zasłane porządnie. Ale nikt nie chce spędzić tu ani jednej
nocy. Między jego szafą, jego łóżkiem a jego stołem - biała granica nieobecności.
Zbigniew Herbert, Dom poety
24.
W więzieniu zwanym życiem, które opuszczamy po kolei martwi, nie należy
liczyć na żadne spacery, ani na białą różę. Nie wykluczone jednak, że
pewnego dnia dostrzeżesz pod nogami jeden tylko płatek i jego widok rozgrzeje
ci serce i doda siły. Nigdy się nie dowiesz, dlaczego do więzienia trafiłeś
i za jakie winy, szykuj się na cierpienie i śmierć. Nie myśl ani o trybunale,
ani o procesie, bo niedocieczony jego przebieg. Podziękuj dozorcy, że
pozwolił ci płatek białej róży zamknąć w dłoni. Większego szczęścia nie
zaznasz. Doceń je i rozraduj w duchu.
Alfred de Vigny, Druga porada Czarnego Doktora
25.
Zwlokłam suknię moję, jakóż ją oblec mam? Umyłam nogi moje, jakoż je zmazać
mam? Miły mój ściągnął rękę swoję dziurą, a żywot mój zadrżał na dotknienie
jego. Wstałam, abym otworzyła miłemu memu, ręce moje kapały mirhą, a palce
moje były pełne mirhy co najwyborniejszej. Zaworę drzwi moich otworzyłam
miłemu, a on był odszedł i minął.
Pieśń nad pieśniami 5,3-6 (tł. J. Wujek)
26.
To, co na dole, jest tym, co na górze, i to co na górze, jest tym, co
na dole.
Jakob Boehme, Sygnatura rzeczy.
Hermetyczna maksyma Paracelsusa ze Szmaragdowego stołu
27.
Albowiem frasunkiem tych nieszczęsnych istot jest nie tylko szukanie tego,
komu by się ten lub ów mógł pokłonić, lecz znalezienie tego, w którego
by wszyscy uwierzyli i wszyscy musi się pokłonili, i to koniecznie wszyscy
razem. Właśnie ta potrzeba powszechności pokłonienia się jest najistotniejszą
męką każdego poszczególnego człowieka i całej ludzkości od zarania wieków.
[...] I tośmy zrobili. Poprawiliśmy Twoje bohaterstwo i oparli je na cudzie,
tajemnicy i autorytecie. I ludzie ucieszyli się, że poprowadzono ich znowu
jak trzodę i że z ich serc zdjęto wreszcie tak straszliwy dar, który im
tyle męki przysporzył.
Legenda o Wielkim Inkwizytorze, według Dostojewskiego (Bracia Karamazow,
tł. A. Wat)
28.
"Rytuały przejścia" - tak zwały się niegdyś obrzędy związane
ze śmiercią, urodzinami, małżeństwem lub wkraczaniem w wiek dojrzały.
Obecnie owe rytuały wyblakły. Do przekraczania progów gotują się tylko
nieliczni: ci, których to doświadczenie nie przeraża. Większość drzemie,
niezdolna do przebudzenia. Doświadczenie seksualne, podobnie jak doświadczenia
miłosne, również wymagają przekraczania progów, czyli budzenia się ze
złego snu.
Walter Benjamin, Prostytucja, gra
29.
Ktoś natomiast mógłby zapytać, jakie powinno być to coś, dzięki któremu
[dane ciało] się powiększa. Otóż oczywiste jest, że ono powinno być w
możności tym właśnie, co się powiększa, a więc jeżeli ma być ciałem, to
[powinno być uprzednio] ciałem w możności. Czymś innym przeto było w dokonaniu.
Ono właśnie zniszczało, gdy się stało ciałem.
Arystoteles, O powstawaniu i ginięciu (tł. L. Regner)
30.
Łatwo zauważyć, że po największej części ludzie stają się w ciągu swego
życia dość niepodobni do samych siebie, jak gdyby się przeobrażali w istoty
zupełnie odmienne. Nie dla stwierdzenia wszelako rzeczy tak znanej chciałem
napisać książkę; miałem temat bardziej nowy, a nawet bardziej doniosły:
mianowicie poszukać przyczyn tych przeobrażeń i zająć się tymi, które
zależne są od nas, aby wskazać, w jaki sposób my sami możemy nimi kierować,
a tym samym stać się lepszymi i bardziej pewnymi samych siebie.
Jan Jakub Rousseau, Wyznania (tł. T. Żeleński-Boy)
31.
Miły mój ściągnął rękę swoję dziurą, a żywot mój zadrżał na dotknienie
jego.
Pieśń nad pieśniami 5,4 (tł. J. Wujek)
32.
Nieszczęśni, którym każe los
Znosić burz ciosy! Aż nagle uśmiechnie się niebo
I wyjąc wróci potwór do jaskiń w górze Hekla.
William Blake, Do zimy (tł. Cz. Miłosz)
33.
Wszystko daje się sprowadzić do estetyki i ekonomii
politycznej.
Stéphane Mallarmé
34.
Mojżesz zaś rzekł Bogu: "Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg
ojców naszych posłał mnie do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest
Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?
Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: "JESTEM, KTÓRY JESTEM". I dodał:
"Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was".
Mówił dalej Bóg do Mojżesza: "JESTEM, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama,
Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki
i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia".
Księga Wyjścia 3,13-15 (tł. ks. S. Łach)
35.
Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego,
nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym
w Chrystusie Jezusie.
List św. Pawła Apostoła do Galatów 3,28 (tł. ks. F. Kołoniecki)
36.
...Przyszłaś do mnie,
Przez boga duchów i snów prowadzona,
Który zostawił cię w Eleuzis: niemą
I owym przejściem ze świata do świata
Oszołomioną. Stamtąd cię przywiodłem
Tu, na tę łąkę, by dzień, w którym wypadł
Z twych rąk, dopiero co zerwany, narcyz,
Mógł przez wspomnienia zamglone się przedrzeć
Do zagubionej duszy twojej. Nagły
Słowik zobaczył cię, zadzwonił pieśnią
I powitaniem...
Alfred Tennyson, Eleuzis (tł. Z. Kubiak)
37.
V.I.T.R.I.O.L. - akronim łaciński, wieloznacznej, symbolicznej, siedmiowyrazowej
(odpowiadającej siedmiu planetom) formuły alchemików, streszczającej ich
doktrynę: "Visita interiorem terrae rectificando invenies operae
lapidem", co znaczy: "Znijdę do wnętrzności Ziemi; destylując
znajdziesz kamień filozoficzny", akronim często niegdyś używany w
związku z procesem transmutacji, tj. przemiany metali zwykłych w szlachetne,
przede wszystkim w złoto i w srebro. Z inicjałów tych utworzono wyraz
inicjacyjny, "vitriol", wyrażający prawo procesu transmutacji
lub symbolizujący powrót istoty ludzkiej do jej najintymniejszego jądra,
zejście w głąb siebie samego, na dno własnej duszy, poszukiwanie jej najtajniejszej
treści, aby znaleźć niepodzielne centrum, na którym zbudować by można
inną osobowość, nowego człowieka.
Władysław Kopaliński, Słownik symboli
* * *
Bo ta ziemia to gospoda
W ogromnej naszej podróży
Motto do Księcia niezłomnego
wg Calderona-Słowackiego
w Teatrze Laboratorium
|